Pewien człowiek bardzo prosił Boga, aby mógł kiedyś zobaczyć na
własne oczy niebo i piekło. Bóg przychylił się do prośby. Zaprowadził go
najpierw do wielkiego pomieszczenia, gdzie w środku na ogniu stał duży
kocioł z wyborną strawą. Wokół niego siedzieli ludzie z długimi łyżkami i
czerpali z kotła. Wyglądali jednak strasznie żałośnie: wychudzeni,
bladzi i smutni. Atmosfera była grobowa i mroźna. Łyżki bowiem miały tak
długie trzonki, że wspaniałego jedzenia nie sposób było donieść do ust.
Gdy przybliżali łyżki do ust ostatnie krople zupy spadały z nich.
Wszyscy byli głodni, choć siedzieli tak blisko kotła z zupą. To było
piekło.
Potem zaprowadził człowieka do drugiego pomieszczenia, które
wyglądało podobnie jak poprzednie: w środku stał kocioł z jedzeniem,
wokół niego siedzieli ludzie z długimi łyżkami. Tylko że ci byli dobrze
odżywieni, zdrowi, radośni i szczęśliwi. Żaden z nich nawet nie próbował
karmić siebie samego. Każdy z nich był karmiony przez osobę z
naprzeciwka i jednocześnie sam karmił ją własną łyżką. To miejsce było
niebem.
Módlmy się za siebie nawzajem, abyśmy uczyli się duchowości eucharystycznej – uczyli się kochać siebie nawzajem. Amen.
Zdjęcia: Justyna Fałta